Polski Ład – odmieniane przez wszystkie przypadki nowe hasło związane z programem Zjednoczonej Prawicy. W pudełku pełnym czekoladek można trafić na wiele tych, które obiecują lepszy byt pracującym, ale też i dofinansowanie rodzin wielodzietnych. Powstaje więc pytanie, czy zatrudnieni dostaną nową motywację do pracy, czy wręcz przeciwnie – będą woleli korzystać z dobrodziejstw programu i pozostaną w domach, skupiając się na wychowaniu dzieci.

W programie Polski Ład znalazło się kilka ważnych punktów, które, o ile zostaną przekształcone w ustawy i przejdą ścieżkę legislacyjną, będą miały istotny wpływ na sytuację pracowników. Plan zakładający zmiany na rynku pracy ma kosztować 12 mld zł rocznie, a w latach 2021-2030 łącznie 108 mld złotych. Politycy zaproponowali podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł. Zdaniem partii rządzącej oznacza to wzrost progresywności klina podatkowego – niższe podatki dla osób o niskich i średnich dochodach. Dodatkowo próg podatkowy zostanie podniesiony z 85 do 120 tys. złotych, ma to z kolei przełożyć się na większe pieniądze w kieszeniach przedstawicieli klasy średniej. Rządzący chcą również uregulowania pracy zdalnej, o co pracodawcy i pracownicy zabiegają od początku pandemii. Ma powstać zapis mówiący o tym, że wykonywanie obowiązków służbowych może być wykonywane w dowolnym miejscu. Dodatkowo ma rozstrzygnąć się kwestia ryczałtu za pracę zdalną. Młode matki mają otrzymać spersonalizowane wsparcie przez urzędy pracy. Instytucje te będą skoncentrowane na aktywizacji kobiet w sektorach, które pozwalają na częstszą pracę z domu i łączenie obowiązków rodzinnych z pracą (np. IT, usługi profesjonalne). Rodzice sami wybiorą wariant: po 1000 PLN miesięcznie przez rok czy po 500 PLN miesięcznie przez dwa lata. Sami też zdecydują, na co spożytkują te środki. W przypadku, gdy kolejne dziecko przyjdzie na świat w ciągu 3 lat od narodzin poprzedniego, kwota ta zostanie podwojona”, podają autorzy programu. Podniesienie kwoty wolnej od podatku – jest szansa, że pozwoli to przejść do pracy legalnej osobom, które obecnie wykonują prace niskopłatne, często dorywcze w szarej strefie. Może to również być bodźcem do podejmowania zatrudnienia przez osoby obecnie bierne zawodowo, utrzymujące się głownie ze świadczeń społecznych – komentuje dla Bankier.pl Monika Fedorczuk, ekspert Konfederacji Lewiatan.

Polski nie ład pokazuje jak rząd traktuje społeczeństwo, gdzie rzucając populistyczne hasła obarcza podatkiem w wysokości minimum 7,75% do kwoty każdego pracującego lub prowadzącego działalność gospodarczą przedsiębiorcę. Osoby na emeryturze także zwolnione z podatku odczują brak tego podatku zwłaszcza z najniższymi uposażeniami. Większa kwota wolna odbije się na samorządach – mniejsze wpływy z podatku PIT, a to odbije się ponownie na cenach za usługi komunalne – woda, śmieci, opłaty za ciepło, podatki… Nie ma nic za darmo, dziura budżetowa zamienia się w czarną dziurę, podwyżka świadczeń na służbę zdrowia ma mieć miejsce za odległe 6 lat. Zastanawiam się kto jeszcze wierzy w te wszystkie opowieści, a jeszcze bardziej zastanawiam się dlaczego klasa ciężko pracująca, zwykle obciążona kredytami, pracą po godzinach pozwala sobie na brak udziału w wyborach aby osoby, które zjadają owoce ich pracy decydowały o ich losie.

Krzysztof Stosio

Udostępnij na Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Proszę uzupełnić to pole
Proszę uzupełnić to pole
Proszę wprowadzić prawidłowy adres e-mail.
You need to agree with the terms to proceed

Menu