Kolejną niezwykle ciekawą pozycją w naszej bibliotece domowej jest książka z serii “Przywódcy” Chiny, Stany Zjednoczone i świat w oczach Wielkiego Mistrza Lee Kuan Yewa – opracowanie Graham Allison, Robert D.Blacwill, Ali Wyne. Wydanie w Polsce w 2013 roku przełożyła Halina Bińczak. W pierwszej kolejności dlaczego ta jest warta swojego czasu – odpowiedź to jedno słowo – Singapur (Miasto Lwa). Mieliśmy przyjemność być w Singapurze już kilka razy na przestrzeni ostatniej dekady. Za każdym razem niezależnie, co działo się w naszej rodzimej krainie w Singapurze budowano na potęgę, usprawniano wszystko chyba, co można usprawnić oraz bez wątpienia inwestoowano w jakość i standard życia lokalnego społeczeństwa.

Trudno nie zainteresować się takim kawałkiem ziemi, a w zasadzie wyspą, która to bez żadnych surowców, dodatkowo nie posiadająca nawet wystarczającej ilości wody pitnej potrafiła zamienić się w imperium finansowe świadczące wysoko wyspecjalizowane usługi – tzw. jednego z tygrysów azjatyckich. Obecnie Singapur zamieszkuje prawie 6 mln ludności, dla ciekawostki w metrze można przeczytać, że dziennie tym środkiem przemieszcza się przeciętnie 2 mln – brzmi niewyobrażalnie – ale metro nie jest dziełem przypadku – jak większość rzeczy działa perfekcyjnie, a siatka połączeń daje nieograniczone możliwości przemieszczania się.

Nasz tytułowy bohater Lee Kuan Yew urodził się 16.09.1923 roku, a zmarł 23.03.2015 roku. W skrócie całe swoje życie poświęcił wizji, którą udało się zrealizować wraz z grupą innych ludzi oddanych w mojej ocenie słusznej sprawie – perspektywicznemu rozwojowi społeczeństwa poprzez ciągłe doskonalenie i przemyślane dokonywanie wyborów i inwestycji (czego moim zdaniem w naszym kraju nie zaznaliśmy nigdy – pocieszające, że mówię o czasie przeszłym i teraźniejszym – jest jeszcze czas przyszły). To jak rozwijał się Singapur może świadczyć m.in. fakt, że w momencie objęcia władzy dochód roczny na osobę wynosił około 400 dolarów, a w 2012 roku wynosił już ponad 50000 dolarów. Wystarczy wrzucić w googla – Singapur, a wyskoczy nam praktycznie najlepszy port lotniczy na świecie, najlepsze linie lotnicze na świecie, metro, rygorystyczne zasady – zakaz jedzenia w metrze, plucia, żucia gum, wszędobylski monitoring, olbrzymie poczucie bezpieczeństwa i poszanowanie zasad, które są spójne i ustalone dla wszystkich. Wspaniałą sprawą moim zdaniem jest fakt, że mieszkańcy płacą za wszystkie atrakcje mniej niż przyjezdni – jakże logiczny wniosek nie płacisz podatków w danym miejscu to płacisz więcej za wszystkie miejsca utrzymywanie pośrednio z podatków społeczeństwa, które odwiedzasz.

Cytując jak to mam w zwyczaju “Bezpieczeństwo, dobrobyt i społeczeństwo konsumpcyjne plus środki komunikacji masowej, wszystko to przyczynia się do wybierania na przywódców pewnego typu ludzi, takich, którzy potrafią przedstawić siebie i swój program w sposób wygładzony… Zdumiewa mnie sposób, w jaki fachowcy medialni mogą nadać kandydatowi nowy wizerunek i przekształcić danego człowieka, przynajmniej na pozór w inną osobowość. Zwycięstwo w wyborach staje się w dużym stopniu konkursem na opakowanie i spot reklamowy.”

“Wbrew temu, co twierdzą amerykańscy komentatorzy polityczni, nie wierzę doprawdy, że demokracja musi koniecznie prowadzić do rozwoju. Wierzę, za to, że to dyscyplina jest tym, czego każdemu krajowi potrzeba bardziej niż demokracji. Wybujałość demokracji prowadzi do braku dyscypliny i porządku, a takie warunki są szkodliwe dla rozwoju. Najważniejszą próbę wartości systemu politycznego stanowi to, czy pomaga on społeczeństwu osiągnąć warunki prowadzące do podniesienia poziomu życia większości mieszkańców oraz umożliwienia im maksymalnego zakresu swobód osobistych w porównaniu ze swobodami przysługującymi innym.”

A na koniec “W przypadku Singapuru podstawowe wyzwanie jest ciągle takie samo: jeśli nie będzie stałego dopływu wysoko wykwalifikowanych osób, które mogą pełnić funkcję premiera i ministrów, to Singapur z małej czerwonej kropki na mapie przekształci się w punkt też mały, ale czarny… Jeśli chcemy znaleźć zdolnych i zaangażowanych, rzetelnych ludzi, skłonnych do poświęcenia najlepszych lat życia i poddania się ryzykownemu procesowi wyborczemu, nie możemy naszym ministrom płacić mało i uzasadniać, że nagrodą dla nich powinien być sam wkład w dobro publiczne.” i jeszcze jeden “Gdy zaczynałem, pytanie sprowadzało się do tego, jak Singapur ma się utrzymać, skoro jego sąsiedzi mają więcej zasobów naturalnych, większe zasoby ludzkie oraz większą przestrzeń. Jak odróżnialiśmy się od nich? Te państwa nie stosują jasnych systemów; my stosujemy właśnie takie. Rządy prawa są w nich chwiejne; my przestrzegamy prawa. Kiedy już dojdziemy do porozumienia albo podejmiemy decyzję, to się tego trzymamy. Staliśmy się spolegliwi i wiarygodni dla inwestorów. Infrastruktura klasy światowej, personel pomocniczy klasy światowej, wszyscy kształceni po angielsku. Dobra łączność – powietrzna, morska, kablowa, satelitarna, a teraz także przez Internet.” – tok myślowy marzenie dla jakiegokolwiek rządu lokalnego czy krajowego. Można pomarzyć.

Podsumowując gdyby nie Lee Kaun Yew Singapur nie byłby taki jaki jest, przez blisko pół wieku rysował przyszłość, która stała się teraźniejszością, a teraz dzięki temu, że jest przeszłością, nowe pokolenia rysują przyszłość opartą na ciężko wypracowanej przeszłości, co powinno być wzorem dla świata. Oczywiście nie ma nic za darmo – “To bardzo ciężka praca.” – tradycyjnie polecam każdemu !

Krzysztof Stosio

Udostępnij na Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Proszę uzupełnić to pole
Proszę uzupełnić to pole
Proszę wprowadzić prawidłowy adres e-mail.
You need to agree with the terms to proceed

Menu